Stowarzyszenie Historyczne Reduta Częstochowa » Aktualności

06.02.2016 Wyrok w sprawie skradzionego munduru 74 Gpp
06.02.2016 Wyrok w sprawie skradzionego munduru 74 Gpp

Z uwagą oczekiwaliśmy na finał sprawy, którą nagłośniły media w Lublińcu i Częstochowie. W poniedziałek zapadł wyrok w sprawie cennego munduru żołnierza 74 Gpp, który wypożyczony ze szkolnej izby pamięci, nigdy do niej nie powrócił. Sprawca został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na rok oraz 10 tys. zł nawiązki na rzecz szkoły w Sadowie. Warto przeczytać...

 

Odnośnik do artykułu na portalu www.lubliniec.naszemiasto.pl:

 

http://lubliniec.naszemiasto.pl/artykul/znany-i-szanowany-historyk-skazany-za-przywlaszczenie,3642702,art,t,id,tm.html

 

Poniżej cytujemy cały artykuł:

 

"Na rok więzienia w zawieszeniu na rok i 10 tys. nawiązki na rzecz szkoły w Sadowie skazał Sąd Rejonowy w Lublińcu Mariana B., który przywłaszczył mundur i odznaczenia znajdujące się w szkolnej Izbie Pamięci.


Sprawa jest o tyle bulwersująca, że znany w środowisku historycznym miasta i powiatu mężczyzna, jest prezesem Stowarzyszenia Rodziny Wojskowej 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty.

Placówka była w posiadaniu munduru z odznaczeniami żołnierza Leona Tomczaka, który jego bliscy przekazali szkole podczas uroczystości nadania szkole imienia 74. GPP, od 1989 r. Eksponat ten przez lata zajmował szczególne miejsce w zbiorach szkoły. W październiku 2011 r. Marian B. wypożyczył mundur, który miał trafić na jedną ze stołecznych wystaw, po której miał wrócić do zasobów szkoły. Tak się jednak nie stało.

W końcu po licznych upomnieniach ze strony dyrekcji, Marian B. oddał mundur. Ten jednak okazał się być repliką, co potwierdził biegły.

Na tym oszustwie mężczyzna nie poprzestał. Mając dostęp do Izby Pamięci, Marian B. podmienił replikę, umieszczając w jej miejsce mundur z lat 40.

W związku z odkryciem, że Marian B. zwrócił szkole nie ten mundur, który wypożyczył, jej dyrekcja powiadomiła prokuraturę, która postawiła Marianowi B. zarzut przywłaszczenia munduru. Mężczyzna przyznał się do tego czynu, a także do sprzedania munduru na targu staroci w Bytomiu. Nie potrafił jednak podać nazwiska nabywcy, co uniemożliwia odzyskanie eksponatu. Jego wartość bez odznaczeń, biegły wycenił na nie mniej niż 5 tys. zł. Zaznaczył przy tym, że rzetelna ocena jego wartości jest o tyle utrudniona, że może to być jedyny egzemplarz.

- Mundur miał przede wszystkim ogromną wartość dla kultury narodowej i regionalnej. Jego przywłaszczenie było zamierzone, czego dowodem jest fakt złożenia w szkole falsyfikatu. Co istotne, oskarżony jest prezesem stowarzyszenia, publikuje materiały historyczne. Miał więc świadomość, jaką szkodę wyrządzi swym czynem - przekonywał Tomasz Kucharski, pełnomocnik szkoły, wnosząc o karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy oraz 20 tys. zł nawiązki.

W poniedziałek Marian B. usłyszał wyrok. Mniejszy niż oczekiwał oskarżyciel. Sąd skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz 10 tys. zł nawiązki. Marian B. ma też przeprosić szkołę. Do szkoły wrócą też medale: Brązowy Krzyż Zasługi, Krzyż Walecznych, Medal za Długoletnią Służbę, Medal Polska Swemu Obrońcy oraz odznaka pułkowa, które zostały złożone do akt sprawy jako materiał dowodowy.

- Sprawstwo jest ewidentne i przez oskarżonego nie kwestionowane. Od początku przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Powiedział w jaki sposób uzyskał mundur, jakie były jego losy i za jaką kwotę go zbył. Dodam, że przedmiotem sprawy jest przywłaszczenie nie tylko kurtki mundurowej, ale również odznaczenia i odznaka pułkowa. Przedmioty te zostały zwrócone - te same, ale nie takie same. Jeśli chodzi o odznakę pułkową to nie jest to oryginał, ale kopia - stwierdził na poniedziałkowej wokandzie sędzia.

- Stanąłem na stanowisku, że szczególnie kurtka, co potwierdził biegły, to dobro szczególne dla znaczenia kultury. Nie musi chodzić o dobro dla kultury kraju, ale regionu. Sam oskarżony wskazał, że jeśli chodzi o regionalizm śląski to bardzo cenna rzecz. Okolicznością łagodząca jest przyznanie się do winy i wskazanie, co z tymi przedmiotami się stało. Obciążającą okolicznością jest natomiast działalność historyczna pana B. Pełnomocnik oskarżyciela sygnalizował, że kto jak kto, ale pan miał świadomość jaka jest waga tego przedmiotu z punktu widzenia historii i kultury tego regionu - mówił sędzia po odczytaniu wyroku.

Teraz przed szkołą decyzja ewentualnym odwołaniu. Jak mówi dyrektorka, Małgorzata Wachowska, zrobi wszystko, co w jej mocy, by uzupełnić zasoby szkoły, ale to może być bardzo trudne. Nie wiadomo bowiem, czy drugi taki mundur istnieje i czy za pieniądze z nawiązki szkoła będzie w stanie go nabyć.

- Na pewno wystąpimy o uzasadnienie wyroku. Co do apelacji, podejmiemy decyzję po konsultacji czy i o jaką kwotę wnioskować. Ja w imieniu szkoły wnioskowałem o 20 tys. zł nawiązki i uważam, że to właściwa kwota - mówi pełnomocnik szkoły."