Stowarzyszenie Historyczne Reduta Częstochowa » Aktualności

02.02.2016 Okradziona izba pamięci w Szkole Podstawowej im. 74 Gpp w Sadowie
02.02.2016 Okradziona izba pamięci w Szkole Podstawowej im. 74 Gpp w Sadowie

Mimo że ostatnie cztery dni stały pod znakiem targów Jura Expo, nie uszła naszej uwadze niezwykle bulwersująca sprawa, którą w ostatnich dniach poruszyły media w Lublińcu i w Częstochowie, a która bezpośrednio wiąże się z tym, o co walczymy od ponad 5 lat - wskrzeszeniem tradycji i historii działań bojowych 7 Dywizji Piechoty. I choć - w tej bliskiej naszym sercom sprawie - na usta cisną się ostre słowa, to powstrzymamy się od komentarza, stwierdzając jedynie, że tego typu działania wyrządzają nieodwracalne szkody dla pamięci o 74 Górnośląskim Pułku Piechoty oraz niszczą zaufanie jakim rodziny żołnierskie obdarzają historyków i lokalnych działaczy społecznych, w dobrej wierze przekazując im do celów edukacyjnych i wystawowych bezcenne zbiory rodzinne. Mamy nadzieję, że całe środowisko związane z historią i tradycją pułku wyciągnie z tej sytuacji odpowiednie wnioski. Ku przestrodze!

 

http://trybunaczestochowska.pl/2016/01/30/zabral-cenny-mundur-oddal-podrobke/

 

Przytaczamy także pełną treść artykułu red. Adama Świerczyńskiego "Zabrał cenny mundur, oddał podróbkę", zamieszczonego w Nowej Trybunie Częstochowskiej z dnia 30 stycznia 2016 roku oraz zdjęcie skradzionego munduru (na fotografii pierwszy z lewej) wraz z odznaczeniami z archiwum szkoły w Sadowie:

 

AFERA. Kary roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 20 tys. zł nawiązki żądają oskarżyciele dla Mariana B. za przywłaszczenie unikatowego munduru żołnierza 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty, który znajdował się w izbie pamięci w szkole w Sadowie. – Mundur był swoistym białym krukiem, wyjątkową rzadkością. Jego przywłaszczenie to niepowetowana strata dla kultury narodowej i regionalnej – mówi Tomasz Kucharski, radca prawny reprezentujący szkołę.

 

Adam Świerczyński

 

Szkoła Podstawowa w Sadowie od 1989 roku nosi imię 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty. Podczas uroczystości nadania imienia rodzina Leona Tomczaka, żołnierza pułku, przekazała placówce jego oryginalny mundur wraz z odznaczeniami. Ten wyjątkowo cenny eksponat trafił na honorowe miejsce w szkolnej izbie pamięci. W 2011 roku Marian B., przewodniczący Stowarzyszenia Rodziny Wojskowej 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty, wypożyczył ze szkoły mundur i odznaczenia w celu zaprezentowania go na jednej z warszawskich wystaw. Eksponaty do dziś nie wróciły jednak do szkoły.
– Po licznych upomnieniach pan B. w 2014 roku zwrócił nam mundur, ale, jak stwierdził biegły, którego poprosiliśmy o pomoc, była to replika, a nie oryginał, którą zresztą później B. zamienił na mundur wojskowy z lat 40. – mówi Małgorzata Wachowska, dyrektor szkoły.
W konsekwencji szkoła zawiadomiła prokuraturę, która po przeprowadzeniu śledztwa oskarżyła Mariana B. o przywłaszczenie munduru. W toku procesu, który ruszył w minionym roku, B. przyznał, że sprzedał mundur na targu staroci w Bytomiu za 4 tys. zł. Nie potrafił jednak wskazać nazwiska nabywcy, od którego można byłoby odzyskać pamiątkę pułkową. Podnosił również, że mundury 74. GPP nie były szyte specjalnie dla potrzeb tej jednostki, a mundurami pułkowymi stawały się po opatrzeniu stosownymi odznakami. W czasie środowej rozprawy dr Wojciech Mosz, kustosz działów Kresów i Kultury Pogranicza w Muzeum Ślaskim, powołany jako biegły, oszacował wartość samego munduru (bez odznaczeń, które wyceniono na ok. 6 tys. zł) na nie mniej niż 5 tys. zł.
– Wycena jest trudna i ma charakter amatorski. Cena może być uzależniona od tego, jak nabywcy zależy na tym, by taki eksponat znalazł się w jego zbiorze – mówił ekspert, podkreślając, że mógł być to jedyny znany egzemplarz tego rodzaju bluzy mundurowej.
– Czy oskarżony do dziś skomunikował się ze szkołą celem naprawienia szkody? – pytał prokurator dyrektor Wachowską.
– Nie – brzmiała odpowiedź.
Chwilę później nastąpiło zamknięcie przewodu sądowego, a strony wygłosiły mowy końcowe.
– Zgromadzony materiał dowodowy daje pełne podstawy do przypisania oskarżonemu czynu opisanego w artykule 294 kodeksu karnego, a więc przywłaszczenia – mówił prokurator w wystąpieniu końcowym. – Wnoszę o wymierzenie oskarżonemu kary jednego roku pozbawienia wolności oraz warunkowe zawieszenie jej wykonania na okres 3 lat, a także o orzeczenie nawiązki na rzecz szkoły w wysokości 10 tys. zł oraz grzywny w wysokości 800 zł.
O jeszcze wyższą karę wnioskował Tomasz Kucharski, radca prawny reprezentujący szkołę, która występowała jako oskarżyciel posiłkowy. Pełnomocnik wniósł o zasądzenie nawiązki w wysokości 20 tys. zł na rzecz placówki.
– Mundur był swoistym białym krukiem, wyjątkową rzadkością i regionalizmem. Jego przywłaszczenie to niepowetowana strata dla szkoły, ale także dla kultury narodowej i regionalnej – mówił Kucharski. – Przywłaszczenie przez oskarżonego munduru było zamierzone i przygotowane, dowodzi tego fakt złożenia przez oskarżonego w szkole falsyfikatu munduru. Co istotne, oskarżony jest prezesem stowarzyszenia, publikuje materiały historyczne, miał więc świadomość, jaką szkodę tym czynem wyrządzi.
Adwokat Mariana B. wnosiła o wymierzenie mu łagodnej kary. Jak podkreślała, oskarżony przyznał się do winy, a do popełnienia zarzucanego mu czynu zmusiło go to, że popadł w tarapaty finansowe związane m.in. z kosztami, jakie ponosi, działając społecznie.
– Nie możemy patrzeć na mundur, o którym mówimy, jako na wyjątkowy, takie mundury są – przekonywała adwokat. – Nie jest wykluczone, że oskarżonemu uda się pozyskać taki egzemplarz i zwrócić go szkole.
– Nie mogę się zgodzić z tego rodzaju trywializowaniem. To mundur pułku, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii Ziemi Lublinieckiej – protestował prokurator.
– Najlepszym dowodem na to, że mundur jest unikatowy, jest to, że oskarżonemu nie udało się odkupić oryginału, by go zwrócić – argumentował pełnomocnik szkoły.
Sąd zdecydował, że publikacja wyroku nastąpi w poniedziałek.
W swoich ostatnich zdaniach podczas rozprawy Marian B. przeprosił wszystkich, którym mógł wyrządzić szkodę swoim postępowaniem.